Chris Butler Kim jesteś? Odkrywanie swojej prawdziwej tożsamości
Rozdział III.
Pełny a jednak pusty
"Moja rodzina była bogata, więc zawsze miałem wszystko, czego zapragnąłem – szałowe samochody, sprzęt stereo, modne ubrania, dziewczyny... ale nigdy nie byłem naprawdę szczęśliwy. Zacząłem więc brać narkotyki."
-- narkoman z Honolulu
Maszyna do dostarczania przyjemności – oto jak większość z nas traktuje swoje ciało. Większość utrzymuje je przy życiu po to, by móc cieszyć się cielesnymi przyjemnościami.
Powodem, dla którego większość z nas chce mieć – powiedzmy – język, jest możliwość smakowania różnych potraw. Powodem, dla którego większość z nas chce mieć narządy płciowe, jest możliwość rozkoszowania się doznaniami erotycznymi, których kulminacją jest orgazm. Pragniemy też mieć oczy, nos i uszy, aby móc widzieć, czuć i słyszeć rzeczy sprawiające przyjemność. Większość z nas – bogatych czy biednych, wykształconych albo niewykształconych, cywilizowanych lub nie – walczy o zadowolenie zmysłów. Jest to wynik błędnego utożsamiania się z ciałem.
Jeśli utożsamiasz się ze swoim ciałem, będziesz próbował zadowolić siebie, zaspokajając potrzeby i pragnienia ciała. Pomyślisz: „Ja jestem ciałem i chcę być szczęśliwy, chcę przyjemności”. Będziesz więc próbował zadowolić brzuch, język, genitalia, uszy, oczy, nos i tak dalej, wierząc, że przyniesie ci to upragnioną, wewnętrzną satysfakcję i szczęście. Ale dogadzanie zmysłom nie daje satysfakcji. Jest to kolejny dowód na to, że ty nie jesteś ciałem. Niezależnie od tego, jakich zmysłowych przyjemności zaznasz, nie osiągniesz wewnętrznego zadowolenia.
Ludzie często tak bardzo pragną znaleźć szczęście za pośrednictwem zmysłów, że próbują naraz zadowolić kilka z nich. Równocześnie oglądają telewizję, słuchają radia, chrupią chipsy, piją piwo i palą papierosy. Obejmują swoją sympatię. Dobrze też mieć obok siebie jakieś czasopisma, na które będzie można rzucić okiem, gdy na ekranie pojawią się reklamy. W ten sposób próbują zaspokoić każdy ze zmysłów, a jednak nie czują się usatysfakcjonowani: ciągle chcą czegoś więcej. (…)"